W zeszłym tygodniu odbyła się długo wyczekiwana konferencja Apple. Miało się zadziać i zadziało się! W porównaniu z tym co było na poprzedniej… wreszcie konkrety na które wszyscy czekali, czyli nowy iPad, iWatch i iPhone 13. Przyjrzyjmy się im w tym artykule i odcinku! Czytaj lub oglądaj tutaj:
Apple Glass się nie pojawiły, podobnie jak Macbooki, które Apple prawdopodobnie szykuje na kolejną konferencje jeszcze w tym roku (a może nawet dwie).
Sama konferencja po raz kolejny to znów zamiast spotkania na żywo zrealizowany niemalże z “holywoodzkim” rozmachem film z pięknymi przejściami, dronami i ruchami kamer. Oczywiście gwoździem programu był iPhone 13, ale jako support wystąpili iPad, iPad mini i iWatch.
Zacznijmy od supportu właśnie. Na początek:
iPad (9. generacji)
Nowy iPad to w zasadzie tylko odświeżenie poprzedniej generacji bez rewolucyjnych zmian.
Nowy iPad wyposażony został w układ A13. O około 20% bardziej wydajny niż układ, niż w poprzedniej generacji. Dwukrotnie zwiększono także pamięć podstawowej wersji. Wynosi ona obecnie 64, a nie 32 gigabajty.
iPad jest wyposażony w wyświetlacz Retina o przekątnej 10,2 cala z technologią True Tone, czyli dopasowanie obrazu do warunków oświetleniowych w otoczeniu, aby jego jakość była jak najlepsza, a wzrok mniej zmęczony.
Ulepszono także aparat, który teraz jest wraz z obiektywem ultraszerokokątnym i funkcją Centrum uwagi (śledzenie postaci w kadrze np. podczas konferencji i rozmów na FaceTime). Działa z akcesoriami takimi jak rysik Apple Pencil (1. generacji) i klawiatura Smart Keyboard.
Usprawniono także przedni aparat. Zwiększono rozdzielczość oraz zaimplementowano funkcję Centrum uwagi, dzięki której podczas wideorozmowy człowiek zawsze znajduje się pośrodku kadru.
Największym minusem tego iPada jest obsługa rysika jedynie pierwszej generacji a nie drugiej, także ten najtańszy model z iPadów to raczej dobre rozwiązanie dla początkujących użytkowników iPada, ale z czasem i tak zapragną modeli wyżej, które są po prostu fajniejsze – ja tak miałem.
Za tablet z 64 GB pamięci zapłacić trzeba 1699 złotych, a wariant z pamięcią 256 GB kosztuje 2400 złotych. iPad dostępny jest w dwóch kolorach: gwiezdna szarość i srebrny.
Dostępny od 24 września.
iPad Mini (6. generacji)
Tym razem trochę rewolucja, bo nowy iPad mini (6. generacja) został przeprojektowany i przypomina Air i Pro. Ramki wokół ekranu przede wszystkim są mniejsze.
To jak do tej pory największa aktualizacja iPada mini, który teraz oferuje więcej funkcji i mocy obliczeniowej w ramach tej samej niewielkiej obudowy.
iPad mini ma całkowicie nową obudowę z ekranem po same jej krawędzie, zbliżonym rozwiązaniem do iPada Pro. Ma wyświetlacz 8,3-cala – Liquid Retina.
Czip A15 Bionic z procesorem Neural Engine. Może posłużyć do obsługi zdjęć, gier i rzeczywistości rozszerzonej ze względu na mały rozmiar. Ponadto dzięki rysikowi Apple Pencil (tutaj 2. generacji, w przeciwieństwie do zwykłego iPada, który tak jak mówiłem jest kompatybilny tylko z pierwszym) można z większą precyzją robić notatki, rysować, nanosić poprawki a przede wszystkim dzięki wbudowanym w niego magnesom odłożyć go na samym iPadzie i mieć pod ręką, ładując też go w ten sposób – tak jak w iPadzie Air i Pro.
Przedni aparat zyskał także obiektyw ultraszerokokątny z funkcją Centrum uwagi – na potrzeby prowadzenia rozmów oraz tylny aparat z obiektywem szerokokątnym na potrzeby robienia zdjęć i nagrywania filmów. iPad mini oferuje również funkcję Touch ID na przycisku górnym, złącze USB-C oraz w droższym modelu obsługę sieci 5G – choć w sumie nie wiem czy ktoś korzysta z iPadów na karty SIM, jak dla mnie to przepłacanie pieniędzy, bo wystarczy zrobić hotspot z telefonu, który mamy przy sobie i iPad będzie miał internet. No chyba, że ktoś nie używa telefonu – w przypadku tego iPada myślę, że mógłby służyć też zamiast telefonu ze względu na jego kompaktowy rozmiar.
Cena urządzenia z pamięcią o pojemności 64 gigabajty wynosi 2499 złotych. Za wariant ze wsparciem 5G trzeba zapłacić 3399 złotych. Tablet dostępny jest w czterech kolorach: gwiezdna szarość, różowy, fioletowy oraz księżycowa poświata.
Dostępny od 24 września.
Apple Watch Series 7
To ponoć największe rozczarowanie tej konferencji. Nie wiem, bo osobiście nie używam i nie śledzę jeszcze iWatch, bo już za dużo elektroniki wokół mnie.
Czemu rozczarowanie? Otóż mówiło się o zupełnej zmianie wyglądu – trochę zmienili zaokrąglając ekran o czym za chwilę, ale przede wszystkim o dodatkowych czujnikach monitorujących parametry zdrowotne…
Niektórzy przewidywali, że Series 7 będzie mierzyć ciśnienie krwi i temperaturę ciała użytkownika, ale niestety tak nie jest. Przyznam, że gdyby tak było to bym się zastanowił czy jednak nie zaopatrzyć się w iWatcha.
Nowy model zegarka jest nieco większy od poprzednika. Dostępne są dwa rozmiary koperty – 41 oraz 45 milimetrów. Oznacza to, że w przypadku obu wariantów zwiększyły się one tylko o milimetr, ale dzięki zastosowaniu węższych i okrągłych ramek, wyświetlacz jest o 20% większy niż w przypadku Series 6.
Apple Watch Series 7 ma być najwytrzymalszym Apple Watch w historii, z szybszym ładowaniem i największym wyświetlaczem, z większą powierzchnią ekranu, węższą ramką i wyjątkową załamującą światło krawędzią dającą subtelny efekt otulenia. Jest to również najwytrzymalszy Apple Watch w historii, z najodporniejszym na pęknięcia przednim szkłem i po raz pierwszy klasą odporności na pył IP6X.
Ładuje się szybciej niż kiedykolwiek. Za pomocą zasilacza USB-C o mocy 20 W firmy Apple producent podaje, że klienci mogą naładować pustą baterię do 80% w około 45 minut.
Apple Watch Series 7 będzie dostępny w dwóch rozmiarach (41 mm, 45 mm) w nowych kolorach północy, księżycowej poświaty, zielonym, niebieskim i specjalnym czerwonym tzw. (PRODUCT) RED oraz trzech kopertach ze stali nierdzewnej w kolorach grafitowym, srebrnym i złotym.
Apple Watch Series 7 jest lepszy od swojego poprzednika, ale zmiany nie są rewolucyjne. Pojawiły się nawet doniesienia, że wyposażony jest w ten sam procesor, co w poprzedniej generacji… Jeśli jednak posiadasz starszą wersję, to warto zaopatrzyć się w nowszą, ale może tak naprawdę wystarczy Series 6, bo zarówno 6 jak i 7 wyposażone w pulso-ksymetr, czyli czujnik, który monitoruje natlenienie krwi, co faktycznie jest ciekawą funkcją w dbaniu o nasze zdrowie.
Na szczęście ceny nie uległy zmianie, także za te same pieniądze otrzymujemy nieco więcej niż roku temu. Najtańsza wersja zegarka kosztuje 1899 złotych.
I wreszcie:
iPhone 13, Mini, Pro i Max
Gwóźdź programu iPhone będzie dostępny w czterech modelach: Mini, 13, Pro i Pro Max. Nowe modele iPhone’a 13 i iPhone’a 13 Pro przynoszą nowe funkcje.
Przede wszystkim do zdjęć i filmowe – na co osobiście bardzo czekałem jako filmowiec i początkujący vloger. Już od dawna używałem czasem iPhone’a jako kamery do swoich filmów, czy vlogów. iPhone to nigdy nie był dla mnie tylko telefon, ale też aparat i kamera. Tym bardziej teraz!
iPhone 13 i iPhone 13 mini mają najbardziej zaawansowany system dwóch aparatów, jaki kiedykolwiek pojawił się w iPhonie. Czip A15 Bionic sprawia, że wszystko działa szybko i płynnie. Korzystając z nowego obiektywu szerokokątnego OIS z automatyczną stabilizacją matrycy, można uzyskać niesamowite zdjęcia w słabym oświetleniu.
Wprowadzono nowe funkcje:
Style fotograficzne – dostosowanie kolorów otoczenia na zdjęciach, bez zmiany odcienia skóry fotografowanej postaci…
Tryb filmowy, który automatycznie utrzymuje ostrość wybranego obiektu i jednocześnie rozmywa tło, wzbogaca nagrania wideo o przeostrzenia wykonywane też automatycznie poprzez AI, gdy osoba wyjdzie z kadru lub gdy spojrzy za siebie w drugą stronę. Ta funkcjonalność robi duże wrażenie – to już nie jest telefon, to już naprawdę jest kamera, a nawet więcej niż kamera, bo nawet kamery nie mają tak zaawansowanej funkcjonalności – takich procesorów i AI by samodzielnie stosować takie idealne przestrzenią. Tym bardziej, że operowanie tą ostrością i nieostrością w przypadku iPhone’a będziemy mogli robić także już po nagraniu w postprodukcji! Jak tylko dostanę nowego iPhone’a przetestuję dla was ten tryb jako też filmowie – może jakiś filmik krótki nagramy, zobaczymy!
Podstawowe konfiguracje iPhone’a 13 i iPhone’a 13 mini mają teraz dwukrotnie większą pojemność, 128 GB. Są dostępne w pięciu kolorach — księżycowej poświaty, północy, niebieskim, różowym i specjalnym czerwonym.
To jeśli chodzi o zwykły iPhone 13, teraz przejdźmy do serii Pro:
iPhone 13 Pro i iPhone 13 Pro Max mają procesor A15 Bionic, czyli najszybszy czip, jakiego kiedykolwiek użyto w smartfonie. Dzięki niemu możliwe było zrealizowanie najbardziej jak dotąd zaawansowanego systemu Pro aparatów iPhone’a, obejmującego trzy nowe aparaty i — po raz pierwszy w iPhonie — funkcję zdjęć makro.
Użytkownicy profesjonalni mają do dyspozycji jeszcze więcej narzędzi, oprócz Styli fotograficznych, Tryb filmowy i wideo ProRes – czyli profesjonalny, bezstratny kodek dla filmu. Film nagrany w tym kodeku zajmuje dużo, ale jest najlepszy jakościowo. Kodeku tego używają profesjonalne kamery! Co ważne przy wybieraniu tej kamery… tzn iPhone’a w celach filmowych – tylko w modelach z pamięcią 256GB będzie można nagrywać 4K w kodeku ProRes, modele z pamięcią 128GB obsłużą tylko FullHD w ProResie. Prawdopodobnie dlatego, że pamięć, którą użyli jest za wolna przy 128GB, dopiero 256GB są na tyle szybkie by obsłużyć zapis w ProResie. Także filmowcy wszelkiej maści pamiętajcie – jeśli ProRes 4K to tylko wersja 256GB! Można nieźle się na to naciąć, bo napisane jest to drobnym drukiem na stronie Apple. Chyba, że wam wystarczy FullHD? Ale chyba warto dołożyć te parę stów – jak już mieć sprzęt to z pełną funkcjonalnością! Tak jak mówiłem, jak tylko będę miał iPhone’a to przetestuje filmy na pewno! Także subskrybujcie by nie przegapić.
Jeszcze kilka słów o wyświetlaczu – iPhone’y 13 Pro i Pro Max będą wyposażone w wyświetlacz Super Retina XDR, oferujący technologię ProMotion, która zapewnia płynne przewijanie i odtwarzanie wideo oraz realistyczne wrażenia w grach. Odświeżanie ekranu dochodzi dzięki tej technologii aż do 120Hz. iPhone 13 Pro i iPhone 13 Pro Max są dostępne w czterech kolorach — mocnego grafitu, srebrnym, złotym i górskiego błękitu.
Każdy nowy iPhone jest wyposażony w szerszą gamę technologii 5G, bardziej wydajną niż ostatnio baterię. Ceny takie jak poprzednich modeli + droższe z pamięcią nawet 1TB… ale to już chyba lepiej wykupić sobie iCloud 2TB, bo od razu masz backup.
Dostępne oczywiście od 24 września.
Podsumowanie
I to by było na tyle – jeśli wam się podobało dajcie łapkę w górę! Już niebawem zdobędę dla was iPhone’a 13 Pro i przetestuję (a może inne urządzenia też, zobaczymy). Subskrybujcie zatem ten kanał by nie przegapić kolejnych filmów! Może nawet w Trybie filmowym z iPhone’a. Trzymajcie się fani nadgryzionego jabłka! Pozdro! Cześć!